Nuta głowy: oud, rumianek
Nuta serca: nuty pudrowe, nuty zielone
Nuta podstawy: nuty drzewne, nuty kwiatowe
Perfumy te to połączenie głównie kwiatowych nut jaśminu i stokrotki z wyczuwalnymi akcentami delikatnej, świeżej konwalii. Ale to nie wszystko, gdyż w bazie rozpoznamy ostrzejsze niuanse ciepłego piżma i oudu, zwiększające odczuwanie kwiatowych nut. To ciekawa, fascynująca kompozycja dedykowana amatorką lekkich, subtelnych, a zarazem odświeżających perfum.
Perfumy Al - Rehab, typu roll-on, posiadają konsystencje olejku. Produkowane są z ekstraktów roślin, rosnących w krajach Dalekiego Wschodu, z domieszkami różnorodnych zapachów kwiatowych. Wytwarzane są na naturalnych konserwantach. Nie zawierają alkoholu. Wyróżniają się szerokim bukietem zapachowym (głównie orientalnym), dużą trwałością oraz projekcją. Nie pozostawiają tłustych plam na ubraniach. Dzięki zastosowaniu technologii roll-on są wygodne w użytkowaniu.
Zapach ciężki, mydlany, po chwili robi się wręcz gorzki. Ma w sobie coś z perfum retro. Kojarzy mi się z "Panią Walewską" i "Byś może" Spodoba się z pewnością dojrzałym kobietom.
Po opisie myślałam że to zapach dla mnie. Niestety w pierwszej chwili jedyne co mi przychodzi na myśl to pogrzeb, woń mocna, nachalna i właśnie pogrzebowa. Natomiast po kilku godzinach zapach nabiera delikatności i wtedy jest całkiem przyjemny.
Nie byłam przekonana, ale postanowiłam zaryzykować po przeczytaniu opinii. Pierwsze wrażenie? Nie - nie mój zapach. Po drugim czy trzecim podejściu zmieniłam zdanie :D To jest TO! Nie dość, że się zakochałam w tym zapachu to jeszcze otoczeniu się podoba (hit w pracy), a w bonusie dostałam komplement od wokalistki ukochanego zespołu :D Na pewno będę polować na ten zapach i kupię od razu na zapas ;)
Intensywny,skoncentrowany jakby trochę chemiczny,świdrujący w nosie.Po godzinie ociepla się,łagodnieje,traci chemiczny powiew.Uzależnia.Robiłam dwa podejścia.Coraz bardziej mi się podoba,nie należy do typowych słodziaków,ma ogon.Mocny,używać z umiarem.Budzi zainteresowanie otoczenia.Nareszcie znalazłam zapach ,którym pachnę tylko ja.Niesztampowy.
Zapach niestety kojarzy mi się z dniem wszystkich świętych. Taka mieszanka kwiatów z cmentarza. Po nałożeniu na skore nawet po 3 krotnym porządnym szorowania skory nadal jest wyczuwalny. Po spróbowaniu wylądował bezpośrednio w koszu :/ wątpię by znalazł się ktoś w gronie moich znajomych kto by się nim zaopiekował.
Nie jestem specjalistką od zapachów i przez długi czas nie mogłam używać perfum . Aż rok temu , przeszła z zapachem Aroosah obok mnie moja przyjaciółka :) I też tak chciałam :) Teraz ja przechodzę obok innych a zapach Arosaah powoduje ,że kolejne panie przepadają dla niego :) Uwielbiam to mało powiedziane .Ubóstwiam :)
Jak dla mnie dominującym zapachem jest drewno. W pierwszej chwili po użyciu sprawia wrażenie nie zbyt przyjemnego, ale po kilku minutach zmienia się w miły i troszkę słodkawy.
Kupowany "w ciemno". Pierwsze wrażenie- och, świdrujący w nosie proszek do prania! A potem... Aroosah uprowadził mnie, wziął jak swoją, zniewolił i uwiódł. Syndrom sztokholmski? Zapach odświeżający, czysty, na początku chłodny, w miarę upływu czasu ociepla się i otula lecz "oddycha" jak bawełna i jedwab podczas upału.Jego zapach caly czas orzeźwia. Nosiłam go dotychczas tylko podczas ciepłych dni, nie wiem czy będzie smakował w chłody. Niesamowita trwałość- po kilku tygodniach wyciągnęłam kolczyki noszone wraz z Aroosah i one pachną nim! Szkatułka w której je przechowuję- również. Pierwsze wrażenie rozczarowania zmieniło się w miłość. Odchodzę, zdradzam, ale wracam, wracam!
Dokładamy wszelkich starań, by opinie pochodziły od klientów, którzy używali produktu lub go nabyli. Opinie są zbierane, weryfikowane i publikowane zgodnie z zasadami opisanymi w regulaminie sklepu.
Tylko zarejestrowani klienci mogą pisać recenzje do produktów. Jeżeli posiadasz konto w naszym sklepie zaloguj się na nie, jeżeli nie załóż bezpłatne konto i napisz recenzję.